Pamiętam czasy swojego dzieciństwa, kiedy planszówki były
mało rozpowszechnione i jedną z popularniejszych gier były… szachy! Tata mi
tłumaczył, ja starałam się zapamiętać która z figur jak się porusza i doprowadzałam
szare komórki do wrzenia kombinując, jak przewidzieć ruchy przeciwnika. Wiem,
że ta gra nauczyła mnie logicznego myślenia, planowania ruchów ze sporym
wyprzedzeniem i cierpliwości, ale pamiętam też, że była naprawdę trudna.
Zwłaszcza na początku. Żałuję, że „za moich czasów” nie istniała gra Złapmy
lwa – Pełna drużyna czyli japońskie szachy. Jest to gra dostosowana dla
dzieci – logiczna, pięknie zilustrowana i łatwa do zrozumienia.
Jak głosi sam tytuł – naszym zadaniem jest złapanie lwa.
Żeby to zrobić musimy odgrodzić mu wszelkie pole ucieczki… Kiedy go osaczymy i
nie będzie miał jak wywinąć się z pułapki, to znaczy, że będzie w szachu. Podobieństwo
do znanych nam szachów nasuwa się samo, ale tak naprawdę tu jest łatwiej i
bardziej dynamicznie. Zamiast zwyczajnych figur mamy kwadratowe pionki z
wesołymi zwierzętami. Na każdym z kwadratów mamy nie tylko zwierzę, ale również
strzałki (ruchy w jednej linii – daleko) bądź kropki (jedna kropka – jedno pole),
które informują nas o tym, jak i w jakich kierunkach może się poruszać dana postać.
Nie musimy więc tego zapamiętywać i dzięki temu znacznie szybciej uczymy się
grać.
Gra jest przeznaczona dla dwóch graczy – jeden jest po
stronie nieba, a drugi po stronie lasu. Jest to o tyle istotne, że jeśli uda
nam się dojść na drugą stronę, nasze zwierzątka (prócz kota, psa i lwa) mogą
zmienić zakres swojego ruchu. Kurczątko staje się kurczakiem i nagle może
zdziałać znacznie więcej! Czasami jednak trzeba się dobrze zastanowić, czy
opłaca nam się „ulepszać” zwierzątko, bo czasem może wprowadzić nas to w
tarapaty.
Zwierzęta przeciwnika zbijamy tak samo, jak w zwykłych szachach,
ale… mogą one wrócić na planszę, więc gra bywa naprawdę dynamiczna! Ten, kogo zabraliśmy
przeciwnikowi nagle staje się naszym przyjacielem. Brzmi świetnie, prawda?
Można sobie zbudować naprawdę solidną armię.
Plansza jest duża i estetyczna, symbole zwierząt ładne i
czytelne.
Klocki wykonano z drewna, więc powinny przetrwać wiele partii. Szkoda
tylko, że nie zawsze są równo ponaklejane. Chyba wolałabym dostać szablon
naklejek i zrobić to sama… Poza tym naprawdę nie mam się do czego doczepić i jestem
pewna, że będę w nią często grać! Pudełko jest dobrane do zawartości i na tyle
sztywne, że części są bezpieczne i nie będą się niszczyć. Jest też na tyle
poręczne, że spokojnie można zabrać je ze sobą.
Zwykle moim największym koszmarem są instrukcje. Kiedy tylko
je biorę do ręki zaczynam się bać, że zajmie mi to długie godziny, zanim
zrozumiem zasady… Tutaj instrukcja jest zaskakująco czytelna. Stopniowo
wprowadza nas w świat gry, tłumaczy zasady, a nawet zawiera samouczek, dzięki
któremu jeszcze łatwiej zrozumiemy jak grać.
Grałam w tę grę parokrotnie – zarówno z dziećmi (nawet z 8
latkami!) jak i z dorosłymi. Jestem zaskoczona, jak bardzo wszystkim się podobało.
Polecam więc ją gorąco – zwłaszcza dla dzieci, które chcą później rozpocząć
przygodę z szachami, ale także dla dorosłych, którzy chcą poznać coś nowego i
wytężyć umysł. Oczywiście najważniejsze są tu aspekty edukacyjne, bo gra
świetnie ćwiczy logiczne myślenie, koncentrację, i uczy przewidywania ruchów swoich i współgracza parę kolejek do przodu. Polecam tę grę dla dyslektyków, a także wszystkich przebodźcowanych dzieciaków, które nie mogą oderwać się od wszelkiego rodzaju ekranów... Im najbardziej przyda się odrobina koncentracji!
Grę kupicie w dobrej cenie na stronie ARANTE
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz