poniedziałek, 13 kwietnia 2020

"Pucio - gdzie to położyć", czyli loteryjka o milionie zastosowań

Pucia już na pewno znacie, a jeśli nie, to mam nadzieję, że się z nim zaprzyjaźnicie. Tym razem bowiem mały chłopak zaprasza nas do swojego domu! Żal by było nie skorzystać z zaproszenia, prawda?




Gdzie to położyć to loteryjka, ale trochę inna niż te, które znałam do tej pory... Najczęściej jest tak, że jedna rzecz przynależy do któregoś z pomieszczeń/miejsc i na obrazku możemy znaleźć jej odpowiednik. Tutaj jednak mamy pełną dowolność tego, gdzie położymy dany przedmiot.



Gra ma wiele opcji:
1. losujemy przedmiot, nazywamy go i odkładamy do pomieszczenia, do którego naszym zdaniem pasuje.
2. Dziecko losuje, nazywa, a dorosły mówi, gdzie ma odłożyć, np. na szafkę w kuchni, na łóżko Pucia. Dzięki temu ćwiczymy nie tylko słownictwo, ale również orientację w przestrzeni.

3. Dziecko losuje np. z woreczka i na podstawie kształtu stara się odgadnąć, co to za przedmiot, a później odkłada go do wybranego pomieszczenia.
4. Dziecko wybiera któryś pokój i układa w nim wszystkie elementy, które jego zdaniem tam pasują.
5. Dziecko... Wymyśla swój własny sposób zabawy! Mogą pomóc z tym dołączone figurki Pucia, Misi, Bobo, Psa i Kota, które mogą wybierać sobie przedmioty, a nawet odgrywać scenki. Bardzo lubię dawać dzieciom różne gry bez instrukcji i patrzeć, co się wydarzy... Dość często mnie zaskakują kreatywnością.

6. Maluch może wyciągać przedmiot w wytłoczki, a a poza zabawie w pokojach - wkładać. Dzieci uwielbiają w ten sposób sprzątać, a przy tym jeszcze ćwiczą małą motorykę i tym samym stymulują rozwój mowy. 


Układanka ma na pewno jeszcze więcej opcji, niż te co podałam i to jest w niej właśnie piękne. Wszystko zależy od naszej kreatywności, wieku dziecka i inwencji twórczej.

Tradycyjnie chwalę również jakość wykonania. Elementy są grube, solidne i trudne do "wygięcia", co niestety dzieciom się dość często zdarza w różnego rodzaju grach... Maluchy bowiem nie mają jeszcze odpowiedniego wyczucia.

Długo pisałam tę recenzję, bo chciałam jeszcze trochę potestować z dziećmi, jeszcze więcej Wam pokazać, ale gra po prostu broni się sama, bo dzieciaki ją lubią. Grafika im się podoba (Brawa dla Joanny Kłos!)
, bezbłędnie rozpoznają elementy układanki, chętnie odkładają na odpowiednie miejsce. Cieszę się, bo już wkrótce do kolekcji dojdą kolejne Puciowe pomoce i znów będę mogła zachwycić najmłodszych pacjentów aktywnością z Puciem. :)

Za loteryjkę dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia

Ocena 6/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty