Wychowanie jest sztuką i jak każda sztuka wymaga wrażliwości
oraz kreatywności... Tylko artyści, którzy mają wyczucie potrafią stworzyć coś
niepowtarzalnego. Tak samo jest z wychowaniem - jeżeli rodzic (nauczyciel,
wychowawca itp.) potrafi się wczuć w sytuację dziecka, rozumie jego potrzeby i
umie patrzeć na świat jego oczami, to wychowa szczęśliwego człowieka.
Trzeba tutaj zauważyć, że wychowują nie tylko rodzice i nauczyciele, ale
wszyscy, którzy mają jakiś wpływ na dziecko. Co jednak należy robić, aby
wychować kogoś na myślącego, samodzielnego i pełnego empatii dorosłego? O tym
właśnie opowiada Elżbieta Chlebowska.
Pierwszą zaletą książki jest to, że nie ma bibliografii. Wiem, że brzmi to nieco zaskakująco, jednak ma swoje uzasadnienie! Wychowanie - najtrudniejsza ze sztuk pięknych jest bowiem napisane "od serca", na podstawie własnych doświadczeń i przemyśleń autorki. Oczywiście - do podobnych wniosków dochodzili m.in. Janusz Korczak, Artur Brühlmeier, Maria Montessori itp., ale dzięki temu, że nie ma tutaj zbyt wielu nawiązań do literatury - czyta się szybko, lekko i przyjemnie. Z każdej strony promieniuje wiedza, doświadczenie i oczytanie autorki, więc nie trzeba się obawiać, że opisywane w książce zjawiska, sytuacje, rady są wzięte "z kosmosu". Czasami jednak brakowało mi przykładów zachowań dzieci i sposobów, w jakie może zareagować dorosły w konkretnej sytuacji wychowawczej. Gdyby jednak książka miałaby być tak szczegółowa, to pewnie byłaby grubsza od encyklopedii – wychowanie jest bowiem bardzo szerokim tematem, o którym można rozprawiać godzinami. Na szczęście Elżbieta Chlebowska skoncentrowała się na tym co najważniejsze i absolutnie niezbędne – zarówno dla rodzica, nauczyciela jak i każdej innej osoby, która ma kontakt z dziećmi.
Wielkim atutem książki jest wyobraźnia autorki! Elżbieta Chlebowska używa bowiem wielu porównań
wychowania dziecka do sytuacji z życia codziennego! Dzięki temu czytelnikowi
łatwiej jest się "wczuć" w świat dziecka. Wiele sytuacji z życia
dziecka porównuje do wydarzeń, które dorosły bardzo dobrze zna z własnego
doświadczenia.
Miłym dodatkiem do książki są cytaty, które pasują idealnie do treści książki i są jej pięknym
uzupełnieniem. Odbiór książki ułatwia jej przejrzystość, ładna oprawa
graficzna, podkreślone najważniejsze wyrazy i przede wszystkim spis treści.
Książkę polecam przede wszystkim rodzicom! Mamy tutaj bowiem rady, które mogą znacząco ułatwić życie... Dzięki tej książce nieco lepiej można zrozumieć świat dziecka i nauczyć się z nim rozmawiać oraz docenić jego potencjał.
Książka jest vademecum
wychowawczym – autorka nie zasypuje nas szczegółowymi opisami rozwoju
dziecka, mówi raczej jakie dzieci są, dlaczego zachowują się tak, a nie inaczej
i co można (a czasem nawet trzeba) zrobić w niektórych sytuacjach
wychowawczych. Autorka porusza tu ważny temat poprawnej komunikacji i używania komunikatów "ja".
Umiejętność rozmowy jest niezmiernie istotna - nie tylko z dzieckiem, ale również
z dorosłym! Mamy bowiem tendencję do przyklejania etykiet i oceniania
(komunikat ty), czyli takiego prowadzenia rozmowy, że druga strona nie ma
zupełnie szans na obronę i zmianę swojego postępowania (np. Jesteś
bałaganiarzem, zamiast zrobiłeś dziś straszny bałagan w kuchni)... Nie będę się
bardziej rozwodzić na ten temat, bo w książce jest dosłownie wszystko opisane -
łącznie z przykładami i dokładnym opisem. Niezmiernie się cieszę, że autorka
poświęciła temu zagadnieniu dużą uwagę, bo dla mnie jest kluczowe - nie tylko w
wychowaniu, ale ogólnie w relacjach międzyludzkich... Sama ciągle nad sobą
pracuję i wiem, że bywa trudno, ale uważam, że każdy powinien się tego nauczyć.
Wracając jednak do wychowania... Dorośli często zapominają,
że dzieci to po prostu ludzie, tylko nieco mniejsi... I tak jak każdy z nas -
mają pragnienia, potrzeby, a nawet problemy! I choć nam ich rozterki mogą się
wydawać błahe i bez znaczenia - mogą znaczyć bardzo wiele! A co zrobić, aby
dziecko nam ufało, było szczere i przede wszystkim mądrze dążyło do
dojrzałości? Przeczytajcie i przekonajcie się sami!
Wspomnę jeszcze o niezmiernie ważnym zagadnieniu, którym
jest „bezstresowe wychowanie”. Rodzice rozumieją je w zupełnie opatrzny sposób
i pozwalają dziecku rządzić, gdyż nie wyznaczają zupełnie żadnych zasad czy
granic… Po raz kolejny całkowicie zgadzam się z autorką, która pisze tak:
Takich bezstresowo
wychowanych ludzi, którzy zawsze robią to, na co mają ochotę, niezależnie od
tego, czy krzywdzi to innych, czy też nie, pełno jest w naszych miastach, na
ulicach, stadionach, w szkołach. Trudno mieć pretensje do młodych ludzi, że
zachowują się w określony sposób, jeżeli od najwcześniejszego dzieciństwa
pozwalano im na wszystko, spełniano nie tylko potrzeby, ale i zachcianki. To
my, dorośli, odpowiedzialni jesteśmy za następne pokolenia.
Bardzo się cieszę, że ta książka wpadła w moje ręce... Chociaż większość rzeczy mnie nie zaskoczyła (w końcu 5 lat studiowałam pedagogikę), to zachwyciłam się formą, w jakiej są podane te informacje. Autorka jako matka czwórki dzieci i pedagog w jednym zachwyca humorem, wyobraźnią, wiedzą, elokwencją i lekkim piórem. Zwraca również uwagę na to, co jest dla mnie najważniejsze - szacunek do dziecka! Może to się wydaje oczywiste, ale rodzice często traktują swoje pociechy z góry i narzucają im swoje zdanie... A dzieci przecież potrafią myśleć, czuć, podejmować decyzje - trzeba im tylko na to pozwolić!
Jak widać - ten temat jest mi niesamowicie bliski i o książce mogłabym pisać jeszcze bardzo długo... Po co jednak strzępić klawiaturę i niepotrzebnie Was zarzucać informacjami, skoro możecie książkę przeczytać sami? Z całego serca ją polecam - nie tylko rodzicom i wychowawcom! Wiele można się z niej dowiedzieć nie tylko o dzieciach, ale również o nas samych! Wychowanie – najtrudniejsza ze sztuk pięknych czyta się praktycznie samo, więc myślę, że się nie zawiedziecie!
Recenzja również na kto-czyta-nie-pyta.blog.pl ! :)
Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCo by nie było to oczywiście rzeczą łatwą nie jest wychowanie dziecka i jest to przede wszystkim ciężka praca. Jak ja jeszcze czytałam na stronie https://whisbear.com/pl/blog/bo-to-zla-matka-byla-czyli-dlaczego-tak-chetnie-krytykujemy-kobiety-ktore-sa-matkami-jak-my/ to jestem przekonana, że właśnie bycie dobrą matką to ciężka praca.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJestem pod wielkim wrażeniem. Świetny artykuł.
OdpowiedzUsuń