Pana Kleksa chyba nie trzeba nikomu
przedstawiać... Sympatyczny, mądry człowiek, który ma słabość do
magicznych piegów, a przy tym prowadzi specyficzną Akademię dla chłopców
o imionach na literę A! Wydawnictwo Nasza Księgarnia postanowiło
odświeżyć historię o tym niesamowitym mężczyźnie i jego wychowankach.
Opis
fabuły wydaje się tutaj zbędny... Chyba każdy z nas bowiem czytał o
magicznych przygodach Adasia i jego kolegów z Akademii! Tym, którzy nie
są przekonani, czy warto, powiem tylko, że książka jest pięknie
napisana, ciepła, mądra i przepełniona humorem. Jan Brzechwa miał
wielkie serce, zaskakującą wyobraźnię i niesamowitą wrażliwość, którą
czuć na każdej stronie opisanych tutaj przygód. Warto przy tym pamiętać,
że dzięki Akademii Pana Kleksa dzieci rozwiną empatię i wiele się
nauczą. Sama uwielbiałam tę książkę i czytałam wiele razy, a potem z
radością oglądałam serial w telewizji. Akademia Pana Kleksa jest bowiem naszym polskim Harrym Potterem i, podobnie jak on, będzie żyła wiecznie.
Książka
jest pięknie wydana: twarda oprawa, grube kartki i wiele ilustracji.
Niestety, ilustracje zamiast być mocnym punktem książki są dla mnie
wadą. Nadal przed oczami mam obrazki z pierwszego wydania tej książki i
te portrety pana Kleksa, stylizowane na dawne czasy, zupełnie mi nie
odpowiadają. To oczywiście jest bardzo subiektywna opinia - może dzieci,
które nie znają wcześniejszych obrazków zachwycą się tymi. Ja jednak
wolałabym chyba już "współczesne" ilustracje - kolorowe, wyraźne i
jednoznaczne, bardziej dopasowane do dzisiejszych czasów. Najważniejsza
jest tu oczywiście treść, więc w sumie nie ma się czym przejmować, ale
inaczej to sobie wyobrażałam.
Cieszę
się z tego, że świetne książki dostają nowe życie i wychowa się na nich
nowe pokolenie wrażliwych i mądrych dzieci! Akademia Pana Kleksa jest
tak ponadczasowa i mądra, że maluchy na pewno będą zachwycone.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia.
Tytuł: Brzechwa dzieciom - dzieła wszystkie - Pan Kleks
Autor: Jan Brzechwa
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 340
Ocena: 5/6
Mi z kolei podobają się te ilustracje, chociaż nigdy nie byłam fanką Pana Kleksa i mam wrażenie, że już nigdy nie będę.
OdpowiedzUsuń