Przyznam Wam szczerze, że dawno się tak dobrze nie bawiłam przy recenzowaniu książki! Śmiałam się sama z siebie, dawałam do czytania rodzinie i znajomym, by śmiać się razem z nimi. Tak wiele radości przyniosły mi Wierszyki łamijęzyki, przy których można się nie tylko zdrowo uśmiać (w tym z własnej niekompetencji językowej), ale przede wszystkim poprawić dykcję.
Wierszyki łamijęzyki przydadzą się w terapii logopedycznej jako przyjemna rozgrzewka, ćwiczenie dykcji, przerywnik bądź sposób na współzawodnictwo - kto lepiej przeczyta wierszyk pełen trudnych grup spółgłoskowych? Brzmi prosto, ale wierszyki będą wyzwaniem nawet dla dorosłych - trzeba się czasem bardzo postarać i skoncentrować, żeby nie zaplątał nam się język na literkowych zakrętach.
Autorzy zadbali o to, żeby stworzyć różne poziomy trudności. Prostsze wierszyki mają niebieski tytuł i uśmiechniętą buzię na rogu strony, a te nieco trudniejsze mają tytuł w kolorze czerwonym, wzbogacony buzią w czapce absolwenta. Dodatkowo wierszyki są zwykle zabawne i czyta się je z prawdziwą przyjemnością. Szkoda jedynie, że nie są w żaden sposób uporządkowane, np. na podstawie głoski, która ma w wierszyku główną rolę. Byłoby to bardzo przydatne dla logopedów pod względem terapii wad wymowy.
Dużym atutem książki jest zarówno twarda okładka jak i piękne, kolorowe i pełne humoru ilustracje. Młodsze dzieci chętnie pooglądają same obrazki, a starsi czytelnicy mogą próbować swoich sił w łamańcach językowych.
Dostępna jest również druga część tych wierszyków, chyba jeszcze trudniejsza niż pierwsza, ale o tym opowiem wkrótce...
Za te cudowne językowe łamańce dziękuję Wydawnictwu Dragon!
- Tytuł - Wierszyki łamijęzyki
- Autorzy – Janusz Jabłoński, Krzysztof Żywczak
- Projekt i opracowanie graficzne - Mariusz Dyduch
- Projekt okładki - Maciej Pieda
- Rok wydania – 2015
- Liczba stron - 112
- Ocena - 5+/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz